niedziela, 28 lutego 2016

Nierówne udziały w majątku wspólnym

Nie zastanawiamy się na co dzień, czy wszystko to, co gromadzimy w czasie małżeństwa wchodzi w skład majątku wspólnego i czy mamy w nim jednakowe udziały. Często latami budujemy materialną bazę, na której opiera się rodzina i która daje poczucie jako takiej stabilności życiowej. Myślimy więc intuicyjnie, że skoro wszystko jest nasze, to w jednakowym stopniu. I to prawda, gdyż domniemanie równych udziałów w majątku wspólnym  jest zasadą przyjętą w naszym systemie prawnym. Jednak, jak to z domniemaniami najróżniejszego rodzaju bywa, można je obalić. Zdarza się to jednak rzadko, gdyż to są to wyjątki od reguły.
Co to znaczy? W postępowaniu o podział majątku wspólnego trzeba  po prostu udowodnić, że były współmałżonek w mniejszym stopniu przyczynił się do jego powstania. Nie wystarczą tu twoje słowa, musisz przedstawić konkretne dowody na poparcie swoich twierdzeń.
Musisz też pamiętać, że podział majątku po rozwodzie to,niestety,najczęściej długotrwała walka i, jak to na każdej wojnie bywa, druga strona broni się i atakuje jednocześnie. Jeżeli więc zarzucasz, że twój były mąż, czy żona mają mniejszy udział w dzielonym majątku, to automatycznie  spotykasz się  z ich strony z argumentacją zwalczającą twoje stanowisko!
Jesteś w gorszej sytuacji procesowej, ponieważ to ty musisz obalić domniemanie równych udziałów i to ty musisz w y k a z a ć, że współmałżonek np. trwonił pieniądze, przeznaczał je na alkohol lub nieusprawiedliwione potrzeby osobiste, itp.
Niejednokrotnie słyszę: „to ja zarabiałem więcej, niż ona i to dzięki moim dochodom kupiliśmy to, czy tamto, więc mój udział w majątku wspólnym jest większy.”
Odpowiadam, że to błędny pogląd. Jeśli drugi współmałżonek, stosownie do swoich sił i możliwości wywiązuje się ze swoich obowiązków rodzinnych, to posiada jednakowy udział w majątku wspólnym. Ocena zachowania musi być całościowa,bo  małżeństwo nie jest jedynie związkiem gospodarczym, lecz wynikają z niego różnorakie obowiązki osobiste. Nawet jeśli  jeden z małżonków nie pracuje, lecz zajmuje się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci, to jego udział w materialnej bazie rodziny jest jednakowy.
Bardzo ważne jest to, choć też często nie rozumiane, że w podziale majątku chodzi o udział w całości tego majątku, a nie tylko w określonym przedmiocie, dlatego zawsze ustala się składniki wspólnej masy.
Zatem jedynie w jednoznacznych sytuacjach sąd ustali nierówne udziały. W jakim stopniu? Ano według swojego uznania i w oparciu o dokonane w sprawie ustalenia faktyczne. W zależności od wyniku tych ustaleń może orzec, iż udział ten wynosi 1/4, 1/5  itd .

Teoretycznie możliwe jest ustalenie tego udziału nawet w wysokości „0”, co w istocie oznacza wyłączenie byłego małżonka z udziału w majątku wspólnym, ale to już muszą być sytuacje skrajne

poniedziałek, 22 lutego 2016

Kontakty z dzieckiem a władza rodzicielska

Zgodnie z art. 113 § 1 k.r. i o. kontakty z dzieckiem są kwestią niezależną od władzy rodzicielskiej. Sytuacja gdy jeden z rodziców ma uregulowane kontakty z dzieckiem w ściśle określonych terminach, nie oznacza, iż nie może on decydować o istotnych sprawach dziecka. Władza rodzicielska dotyczy bowiem wszelkich spraw małoletniego odnoszących się do jego majątku, pieczy nad nim, a także kierunków wychowawczych i trwa do osiągnięcia przez dziecko pełnoletniości. Oczywiście są możliwe inne podstawy ustania władzy rodzicielskiej jak np. śmierć jednego z rodziców, czy utrata pełnej zdolności do czynności prawnych lub pozbawienie władzy rodzicielskiej przez sąd, ale jednak najczęściej jest to osiągnięcie określonego wieku przez dziecko.

W związku z powyższym, jeżeli nie zostało wydane orzeczenie sądu przyznające wyłączne uprawnienie do decydowania o sprawach dziecka tylko temu z rodziców, u którego małoletni przebywa, to uprawniony do kontaktów ma takie same prawa, a więc ma m.in. prawo do współdecydowaniu o sposobie leczenia dziecka, podejmowaniu na równi z drugim rodzicem decyzji w przedmiocie jego edukacji, utrzymywaniu kontaktu z placówkami oświatowymi i zdrowotnymi, do których małoletni uczęszcza. W braku porozumienia pomiędzy rodzicami w kwestii dotyczącej istotnych spraw dziecka, na podstawie art. 97 § 2 k.r. i o., rozstrzyga sąd opiekuńczy. Należy jednak pamiętać, że uprawniony nie może bez zgody zobowiązanego spotykać się z dzieckiem w terminach innych niż wyznaczonych w postanowieniu. Jeżeli sąd wyraźnie określił, że uprawniony nie może odbierać dziecka z placówki oświatowej, to wychowawca nie powinien przekazać małoletniego pod jego opiekę, choć i na tym poziomie istnieją rozbieżności interpretacyjne. Niemniej jednak będzie to bardziej nieprawidłowa realizacja orzeczenia o kontaktach niż faktyczny zakaz kontaktów. Ważne jest oczywiście, by wcześniej dyrektor szkoły lub przedszkola został poinformowany o istnieniu takiego postanowienia. W swojej pracy kuratora rodzinnego wielokrotnie spotykałem się z sytuacją, gdy przedstawiciele szkół odmawiali rodzicowi uprawnionemu do kontaktów z dzieckiem prawa do informacji o małoletnim, o jego ocenach, zachowaniu, czy też przeprowadzanych diagnozach psychologicznych. Utożsamiano bowiem fakt ustalenia kontaktów z dzieckiem, z pozbawieniem lub ograniczeniem władzy rodzicielskiej. Podobne przypadki zdarzały się także w placówkach zdrowotnych, gdy uprawniony rodzic nie mógł dowiedzieć się, jaka była przyczyna wizyty lekarskiej jego dziecka. Dlatego też podkreślić należy, iż sądowe uregulowanie kontaktów z dzieckiem absolutnie nie oznacza pozbawienia, bądź ograniczenia władzy rodzicielskiej. Uprawniony rodzic ma wszelkie kompetencje wychowawcze, prawo do informacji o swoim dziecku z każdej instytucji, do której małoletni uczęszcza, o ile oczywiście sąd nie postanowi inaczej

środa, 10 lutego 2016

W jaki sposób określić kwotę alimentów


Jeśli chodzi o usprawiedliwione potrzeby dziecka należy wskazać, iż „są one analizowane każdorazowo stosownie do indywidualnie zaistniałej sytuacji” (K.Gromek, Kodeks Rodzinny i opiekuńczy Komentarz, Rok 2013, Wydanie 4, Wydawnictwo C.H. Beck). Inaczej bowiem będą kształtowały się koszty utrzymania dzieci w zależności od zarobków i poziomu życia rodziców. „Usprawiedliwione potrzeby dziecka powinny być ocenianie, nie tylko na podstawie wieku, lecz również miejsca pobytu dziecka czy jego środowiska” (Sądowe komentarze Tematyczne J. Ignaszewski Alimenty, Wydawnictwo C.H. Beck, warszawa 2009) W doktrynie prawa podkreśla się, iż obowiązek rodziców związany z utrzymaniem małoletnich dzieci należy interpretować szeroko, i należy do niego „zapewnianie dziecku zaspokojenia potrzeb fizycznych (wyżywienie, mieszkanie, odzież) jak i duchowych, a także środków wychowania, w tym kształcenia ogólnego, zawodowego oraz według zdolności dostarczanie rozrywek i wypoczynku”. (Sądowe komentarze Tematyczne J. Ignaszewski Alimenty, Wydawnictwo C.H. Beck, warszawa 2009). Przykładowo wskazać należy, iż określając miesięczne koszty utrzymania dziecka sąd bierze pod uwagę następujące pozycje:
  1. wyżywienie dziecka
  2. odzież dla dziecka – koszt średni miesięczny
  3. kosmetyki, środki czystości
  4. opłata za przedszkole, żłobek, opłaty szkolne, opiekunkę do dziecka
  5. wyprawka szkolna- koszt średni miesięczny
  6. zabawki, materiały edukacyjne, książki
  7. koszt zajęć dodatkowych
  8. opieka medyczna, lekarstwa
  9. koszt transportu dziecka
  10. koszt rozrywki – kino, teatr
  11. koszt fryzjera
  12. koszt wakacji letnich i zimowych – koszt średni miesięczny
  13. koszty związane z zapewnieniem dziecku mieszkania – koszt przypadający na dziecko
Przedmiotem zainteresowania sądu będą zatem kwoty jakie miesięcznie strony wydają w związku z zapewnieniem małoletniemu dziecku powyżej wskazanych środków. W przypadku kosztów rocznych czy też kwartalnych należy wskazać sądowi ogólną kwotę, którą następnie sąd przeliczy uśredniając na koszt miesięczny.

Należy pamiętać, iż przy ocenie miesięcznych kosztów utrzymania dziecka sąd bierze pod uwagę aktualne koszty utrzymania dziecka, nie zaś koszty przyszłe. Jak wskazuje doktryna nie mogą być brane, przy określaniu obowiązku alimentacyjnego „przewidywane dopiero koszty nauki, wydatki szkolne itp.” (Sądowe komentarze Tematyczne J. Ignaszewski Alimenty, Wydawnictwo C.H. Beck, warszawa 2009).

środa, 3 lutego 2016

Kredyt z podziałem majątku wspólnego

W ostatnich czasach kiedy kurs franka skacze do góry a wszyscy chcą mieć swoje mieszkanie w czasie sprawy o podział majątku pojawia się pytanie co zrobić z kredytem gdy dzielimy nasz majątek w Sądzie. Pojawia się wtedy problem  kto dostaje mieszkanie a kto będzie spłacał kredyt. I co zrobić jak wartość kredytu jest większa od wartości mieszkania.
Przede wszystkim już na wstępie należy podkreślić, iż w trakcie postępowania o podział majątku wspólnego, sąd nie będzie się zajmował dzieleniem długów jakie małżonkowie zaciągnęli w trakcie trwania małżeństwa, gdyż, jak sama nazwa wskazuje, sąd dokonuje jedynie podziału majątku, a więc zgromadzonych aktywów. Może więc okazać się, iż dotychczas wspólne mieszkanie, którego zakup został sfinansowany ze wspólnie zaciągniętego kredytu, zostanie przyznane tylko jednemu z małżonków, należy jednak pamiętać, że nie oznacza to, że drugi małżonek, który mieszkania nie otrzymał, zostanie w ten sposób automatycznie zwolniony ze zobowiązania kredytowego zaciągniętego na zakup mieszkania.

Małżonkowie decydujący się na kupno mieszkania na kredyt, zawierają w tym zakresie umowę z bankiem, oboje więc są dłużnikami banku i oboje są zobowiązani do regularnej spłaty zaciągniętego zobowiązania i faktu tego nie zmienia okoliczność, że małżonkowie się rozwiedli lub, że mieszkanie zostało przyznane tylko jednemu z nich, nawet jeśli w orzeczeniu dotyczącym podziału majątku sąd zobowiąże małżonka, który mieszkanie otrzymał, do regularnej spłaty zobowiązania. W przypadku zaległości w systematycznej spłacie kredytu, bank swą wierzytelność będzie mógł dochodzić od każdego z dłużników, a więc finalnie może okazać się, że kredyt będzie musiał spłacać małżonek, który owego mieszkania nie posiada. Jak więc ustrzec się przed taką sytuacją?


mecenas.org.pl